Szef
przyjmuje nowego pracownika:
- W naszym zakładzie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to
czystość. Czy wytarł Pan buty przed wejściem do
gabinetu?
- Oczywiście.
- Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma
wycieraczki.
-
Szefie, musze dostac podwyzke, ja z tej pensji nie moge
wyzyc!
- Niech się Kowalski lepiej zastanowi, jak wyzyje bez
tej pensji...
Szef do
sekretarki:
- Ma pani dzis wolny wieczor?
- Tak, oczywiscie..
- To prosze się wyspal i przyjsc jutro wczesnie do
pracy...
- Chcę
rozmawiać z dyrektorem!
- Dyrektora nie ma.
- Przecież przed chwilą widziałem go w oknie?
- Dyrektor też pana widział.
Kowalski: Proszę wybaczyć panie kierowniku, ale w tym
miesiącu nie dostałem premii...
Kierownik: Wybaczam panu.
Do
gabinetu dyrektora wpada bez pukania jego podwladny.
Wylewa dyrektorowi kawe na koszule, pokazuje mu jezyk,
puszcza baka i wygarnia wszystko. W tym samym tez
momencie do gabinetu wpadaja koledzy.
- Stasiu, Stasiu! To byl zart, wcale nie wygrales w
totka!
Jak po
japońsku nazywa się gabinet szefa?
- Yamahama
|