Przychodzi synek do
domu ze świadectwem. Ojciec ogląda i widzi same dwójki.
Syn stoi uśmiechnięty i czeka.
- Czego się śmiejesz, przecież tu są same dwóje! –
krzyczy ojciec i wyjmuje pasek ze spodni.
Synek na to:
- Spoko, jeszcze tylko lanie i już wakacje!
W czasie zjazdu
absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A ty Jasiu, ile masz dzieci?
- Ośmioro! – odpowiada z dumą uczeń.
- No, tak – mruczy nauczyciel – w klasie też nigdy nie
uważałeś.
Nauczycielka pyta
Jasia:
- Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
- Siedem.
- A ile będziesz miał w następne?
- Dziewięć.
- Siadaj, jedynka!
- Niech to szlag, jedynka w urodziny!
Jasio dostał od cioci
z zagranicy niezwykły upominek – aparat do wykrywania
kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła:
- Dostałem piątkę z matmy!
Aparat: Piiip!!! Mama strofuje synka:
- Nie kłam! Bierz przykład ze mnie. Gdy chodziłam do
szkoły, miałam same piątki!
Aparat: Piiip!!! Ojciec dodaje:
- Bo wy macie za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja
chodziłem do szkoły…
Aparat: Piiip!!!
|