Jedzie baca bryczką przez granicę.
Zatrzymuje go żołnierz i pyta:
- co wieziecie w tej beczce baco?
- sok z banana.
- ale banan nie ma soku.
- to masz pan spróbuj.
Żołnierz próbuje. Krzywi się i mówi:
- fuj a jedz se baco dalej.
Na to baca do konia:
- wio Banan!!!!!!!!!
Przychodzi baca do sądu za nielegalne
posiadanie broni
Prokurator:
- Baco co macie na swą obronę?
- Czołg w Stodole!!!!!!!!
Juhas
widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
- Dokąd je prowadzicie?
- Do domu. Będę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie
je trzymać?
- W mojej izbie.
- Toż to straszny smród!
- Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.
Baca
rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów - mówi baca.
- Ciem - poprawia turysta.
- A kapciem.
Idzie
sobie baca i ciągnie na sznurku zegarek.
Przechodzący turysta pyta zdziwiony:
- A co to baco, zegarek na sznurku ciągniecie?
- Ja go wreszcie nauczę chodzić!
Siedzi
Baca na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi,
przechodzi turysta:
- Baco spadniecie!
- Ni, nie spadne!
- Spadniecie!
- Ni!
- No mówię wam że spadniecie!
- Eeee, ni spadne!
Nie przekonawszy bacy Turysta poszedłl dalej. Baca
piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył za
znikającym w oddali tyrystą i zdziwiony rzekł:
- Prorok jaki, czy co?
|